Faktem jest, że dla większości osób wizyta w gabinecie dentystycznym nie jest komfortowa. Przyczyna jest jasna. Stomatolog podczas leczenia przekracza naszą osobistą, dość intymną, granicę. Jama ustna to przecież przestrzeń, do której dopuszczamy jedynie najbliższe osoby. Lekarz jest kimś obcym, kto narusza tę sferę, powodując dyskomfort, a nawet budząc poczucie zagrożenia. Poza tym, „będąc w jego rękach”, tracimy kontrolę nad sytuacją. Przecież jesteśmy w pozycji półleżącej, z otwartymi ustami, pozbawieni swobody w komunikowaniu się. Dodatkowo narażeni na ból i różne inne niemiłe doznania, na przykład dźwięk borowania, czy charakterystyczne dentystyczne zapachy. Trudno w tych warunkach czuć się bezpiecznie i lubić wizyty u dentysty. Jednak, mimo to, połowa z nas z rozsądku, poczucia obowiązku i dbałości o swoje zdrowie oraz wygląd zapisuje się do stomatologa, idzie na wizytę i poddaje się leczeniu.

O co jednak chodzi w przypadku, kiedy ktoś z powodu wizyty u dentysty od rana ma ściśnięty żołądek lub nawet biegunkę – typowy objaw lękowy – lub na myśl o przekroczeniu progu gabinetu przyśpiesza mu tętno? A gdy siedzi już na fotelu dentystycznym myśli jedynie o ucieczce, serce mu wali, szumi w uszach, poci się, a przed oczami robi mu się ciemno? Albo niemal mdleje?

Strach przed wizytą u dentysty, mimo że często wyolbrzymiony i nieadekwatny do zagrożeń, może mieć różne postacie – od lekkiego niepokoju do pełnego przerażenia, a nawet paniki. Zdarza się, że stres z tym związany osiąga takie natężenie, że leczenie stomatologiczne staje się na pewnym etapie po prostu niemożliwe. Tak się dzieje, jeśli mamy do czynienia nie ze strachem, który jesteśmy w stanie pokonać chociażby racjonalnym myśleniem, ale z fobią.
To przeżywanie lęku, który dotyczy konkretnej rzeczy lub sytuacji, jest tak silne, że za wszelką cenę unikamy okoliczności, które są jego źródłem. Strach przed wizytą w gabinecie dentystycznym uwarunkowany jest przez jeden z najważniejszych mechanizmów, sterujących zachowaniem człowieka. Polega on na kojarzeniu pewnych bodźców, czyli tego, co na nas oddziałuje, z naszą reakcją właśnie na ten bodziec. Jeśli coś jest dla nas nieprzyjemne, unikamy tego. Jeśli chodzi o dentystę, możemy go unikać, ale tylko do czasu.

Konsekwencje zachowania osoby, która ma jakąś fobię, wywierają negatywny wpływ na różne obszary jej życia. W przypadku dentalfobii chodzić może o utratę zdrowia i dobrego samopoczucia, związanego z wyglądem naszych zębów. Zdarza się, że ten rodzaj fobii powoduje, że skupiamy myśli na swoich zębach, dentyście i jego wiertłach, a przede wszystkim na bólu.
Trudno jest zupełnie zaniechać negatywnych myśli, kiedy dookoła tyle reklam, choćby past do zębów, pokazujących gabinety stomatologiczne.

Jak zatem poradzić sobie z tak silnym lękiem przed leczeniem stomatologicznym?

Warto skorzystać z pomocy profesjonalisty, czyli psychoterapeuty. Fobia nie zawsze wiąże się z jakimś poważnym zaburzeniem. Przy stabilnej strukturze osobowości warto zdecydować się na krótkoterminową terapię (na przykład poznawczo-behawioralną), by zająć się tym konkretnym objawem. Praca podczas psychoterapii tego rodzaju polega na zmianie myślenia i zwrócenie się ku racjonalności. Podczas sesji psychoterapeuta może też starać się oswoić lęk, czyli przyzwyczaić nas do tego, czego się boimy. Jeżeli czegoś unikamy, np. lęku, to to uczucie zawsze do nas wraca. Jeśli „damy się złapać”, okazuje się, że „potwór” nie jest wcale straszny. W przypadku dentalfobii czasem pomaga odnalezienie konkretnej przyczyny lęku – na przykład wyjątkowo nieprzyjemnej wizyty u dentysty w dzieciństwie lub przechowywanie w pamięci jakiejś strasznej historii na temat.

Często okazuje się, że chodzi tu przede wszystkim o wstyd przed tym, żeby pokazać dentyście efekty naszych wieloletnich zaniedbań. Pomóc tu może uświadomienie sobie tego faktu i szczera rozmowa, aby stomatolog podszedł do nas wyrozumiale i z łagodnością.

Dentalfobia konkretnie może dotyczyć strachu przed: osobą dentysty, dentystycznymi zapachami, dźwiękami, smakami, bólem, igłą i zastrzykiem, ośmieszeniem się, odruchem wymiotnym, udławieniem, nieskutecznym znieczuleniem, koniecznością poddania się skomplikowanym zabiegom, złym lub niepotrzebnym leczeniem, kosztami. Odkrycie konkretnej przyczyny lęku to ważny krok do pokonania fobii.

Może jednak okazać się, że źródło tego lęku tkwi o wiele głębiej w psychice, gdzieś w warstwach mocno nieświadomych. Wówczas krótkoterminowe metody terapeutyczne mogą okazać się nieskuteczne. W tym przypadku, razem z psychoterapeuta możemy dojść do tego, że przyczyna naszej dentalfobii tkwi na przykład w panicznym strachu przed utratą kontroli lub w traumie, wynikającej z rażącego przekroczenia naszych granic w przeszłości. Tego typu problemy wymagają dłuższych terapii. Istnieją także leki przeciwlękowe, które mogą doraźnie usuwać doświadczenie lęku, ale na dłuższą metę takie leczenie nie jest skuteczne.

Dlatego, jeśli czujemy się na siłach, zanim udamy się z naszym lękiem przed dentystą do psychologa, spróbujmy poniższych metod.

Udajmy się do zaufanego, sprawdzonego gabinetu, w którym lekarz stomatolog będzie robił wszystko, żebyśmy mogli uniknąć stresu. Umawiając się na wizytę zapytajmy, czy lekarz znajdzie dla nas większą ilość czasu ze względu na ogromny strach, jaki czujemy. Jeśli już na wstępie dentysta będzie zainteresowany tym, aby nam pomóc, warto spróbować. Najważniejsza jest tu kwestia zaufania i poczucie bezpieczeństwa. Na początku powiedzmy o swoim problemie i oczekiwaniach, licząc na rozluźniającą rozmowę, podejście pełne współczucia i zrozumienia oraz dokładne wytłumaczenie każdego kroku lub przeciwnie – nie zwracanie uwagi na poszczególne etapy zabiegu, jeśli tego właśnie sobie nie życzymy. Jeżeli wiemy, że dobrze na nas wpływa muzyka relaksacyjna, możemy zapytać, czy można ją w gabinecie puścić. Coraz częściej gabinety wychodzą naprzeciw zestresowanym pacjentom.

Umówmy się z dentystą na jakiś gest, który przerwie zabieg w dowolnym momencie. To coś w rodzaju „panic button” – guzika, którego naciśnięcie powoduje, że narzędzia dentysty w sekundę przestają działać. Ta technologia została opracowana przeszło trzydzieści lat temu w USA z myślą o pacjentach, u których konieczne było podawanie morfiny. Chodziło o to, by mogli samodzielnie decydować o dawkowaniu leku. Rozwiązanie to, zaadaptowane kilka lat temu do stomatologii, zyskało popularność w USA. W Polsce dostępność jest ograniczona, ale możemy umówić się na symboliczne naciśnięcie guzika. Tym sposobem odzyskamy utraconą kontrolę nad sytuacją. Często wystarczy świadomość, że możemy przerwać zabieg w przypadku bólu lub lęku dla nas nie do zniesienia.

Pamiętajmy o tak prostych sposobach, jak napicie się naparu z uspokajającej melisy przed wyjściem na umówioną wizytę, zabranie ze sobą pasjonującej powieści lub ulubionego czasopisma, żeby nie denerwować się w poczekalni lub poproszenie o towarzystwo bliskiej osoby, która będzie nas wspierać i odwracać naszą uwagę od problemu.

Warto też mieć świadomość, że współczesna stomatologia doskonale radzi sobie z bólem poprzez zastosowanie skutecznych znieczuleń – np. komputerowego systemu The Wand. Każdy zabieg może być przeprowadzony w znieczuleniu miejscowym, a podanie środków przeciwbólowych jest coraz bardziej komfortowe – cieniutkie i elastyczne igły zapewniają minimalnie odczuwane ukłucie.

W większości przypadków okazuje się, że do wyjścia z dentofobii wystarczy profesjonalny, ale jednocześnie empatyczny dentysta oraz doświadczenie wizyty, podczas której panowała przyjemna atmosfera a zabieg zawsze na końcu okazuje się przyjemny i bezbolesny.

NAPISZ DO NAS
Masz pytanie? Zostaw swój numer a oddzwonimy do Ciebie!




    envelopephone-handsetbubblemenu